poniedziałek, 27 sierpnia 2018

Trzy powody, dla ktorych warto być czasem zołzą.

Ci, którzy dobrze mnie znają, znają również moje zamiłowanie do "charakternego" stylu bycia. Bycie prawdziwą ZOŁZĄ, wiele w życiu ułatwia. Dlaczego?

1. Zołza jest bezgranicznie szczera.
Jak jesteś wredna, to nie musisz się bawić w jakieś śmieszne konwenanse. Mówisz co myślisz. Prosto. Bez zbędnych ceregieli.
Wyobraźmy sobie prostą sytuację: Idziesz z koleżanką/matką/córką/sami-wymyślcie-kim-jeszcze na zakupy.
Koleżanka wybiera najbardziej obciachową sukienkę sezonu, po czym zmierza do przymierzalni. Czujesz rosnące napięcie. Z a r a z  k t o ś  o d p  a l i  t ą  p e t a r d ę.
 Po czym wyłania się...
Bogini czeskiego lasu, bufki,falbanki - sranki i złote cekinodoro. Uuuuuu. Połączenie zjaranej Paris Hilton z lat 90 ze świąteczną choinką.
I pada najbardziej karkołomne pytanie roku: Jak wyglądam?
No właśnie...
Jak chce się być miłym w owej sytuacji, to wersje są dwie. Albo kłamiesz ( i musisz się nieźle nagimnastykować), albo kulturalnie próbujesz napomknąć, że sukienka nie jest może najlepszym wyborem (więc gimnastykujesz się jeszcze bardziej). Co gorsza jeśli koleżanka dokona owego, feralnego zakupu smażysz się w piekle z dwóch powodów:
a) kłamiesz,
b) twoja koleżanka przeżyje szok i depresję, jeśli ktoś uświadomi ją co ma na sobie (a uwierzcie mi - ktoś na pewno to zrobi).
O ile prostszym jest po prostu powiedzieć z lekką pogardą w głosie: " Zdejm to. Wyglądasz jak wiejska "Britnej" na ruskim Disco."
 Łatwo, prosto i przyjemnie. Przyjemnie dla Ciebie,nie dla koleżanki. Poza tym, nie ukrywajmy - robisz to z troski i skutecznie wybijasz jej najbardziej FAJANSIARSKĄ pomyłkę w życiu.
No Heloł!

2. Zołza ma prawdziwych przyjaciół
Nie ma się co oszukiwać - jak jesteś zołzą, liczba Twoich przyjaciół nie jest wielka. Znajomych również. Nie każdy jest przecież amatorem kąśliwych uwag i ostrych przytyków. Ale, nie powiem, zdarzają się tacy wynaturzeńcy z  masochistycznymi ciągotami i to jest materiał na przyjaciela/przyjaciółkę Zołzy. Ci, którzy zdecydują się na taką życiową katuszę, okazują się być naprawdę szczerymi,cudownymi Przyjaciółmi.

Mając niewielkie grono przyjaciół masz mniejsze prawdopodobieństwo zaliczania Grzecznościowych Spędów typu urodziny,śluby,chrzciny. Zaręczam,że nawet rodzina zaczyna Cię unikać w tej kwestii.
Tym samym już nawet nie muszę wspominać o korzyściach ekonomiczno-finansowych. i większej ilości czasu dla siebie :D

3. Zołza nie kumuluje złych emocji.
Każdą negatywną sytuację w życiu  Zołzy potrafią zdrowo odreagować. Cynizmy, ironizmy i bluzgi uwalniają złe emocje, dzięki czemu nie kumulujesz ich w sobie. Przykra sytuacja, gorszy dzień, sprzeczka jest uwalniana w postaci uroczo podanego wulgaryzmu lub ironii. Przy okazji ćwiczysz swoją kreatywność.
Przestrzegam przed odreagowywaniem głównie wulgaryzmami, bo w momencie kiepskich dni ludzie mogą uznać,że masz zespół Touretta.
Jeśli najtroskliwsza ciocia/babcia/kuzynka na imprezie rodzinnej( na której de facto raczej rzadko bywasz)  wciska Ci na chama kolejną porcję sałateczki, kotlecika lub znienawidzonego tortu z maślanym kremem, podziękuj grzecznie za kolejną porcję toksycznego tłuszczu, przez który na pewno skończysz z zawałem i udarem mózgu, lub zapewnij, że jak tylko zamarzysz,żeby mieć dupę jak Kim Kardashian albo Nicky Minaj, na pewno zgłosisz się po porcyjkę :D Gwarantuję, że następnej porcji już nie dostaniesz.Tak jak kolejnego zaproszenia na rodzinny spędzik. Gratuluję, właśnie oszczędzasz kolejny czas i pieniądze.

Myślę, że bycie życiowym Wredziochem (bez względu na płeć) nie jest takie złe. Choćby czasem.
Bądźmy Zołzami! i dbajmy o własne zdrowie psychiczne.Profilaktyka przede wszystkim.

Wasza Niezrównowa-żona!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz